Khiva miasto mające swoje powiązania z Jedwabnym Szlakiem, będące znaczącym ośrodkiem w czasach świetności Khorezmu, a także prężnie niegdyś działające jako bazar niewolników jest miastem – muzeum. Miasto wewnętrze – Ichon Qala – otoczone wydatnymi murami jest bardzo dobrze zachowane.
Zwiedzanie zaczynamy od leżącego poza Ichon Qala pałacu Isfandiyar. Był to letni pałac emira Buchary. Wybudowano go w pierwszej dekadzie XX wieku. Miejsce warte zobaczenie. Co ciekawe sąsiadujący z pałacem harem jest trzy razy większy. Następnie robimy rundę wokół murów, przechadzamy się po wąskich uliczkach, jemy nasze pierwsze baranie(?) szaszłyki i zaczynamy zwiedzanie wewnątrz murów. Kupujemy bilety na wejścia do medres, meczetów i mauzoleów. Wejście na minarety jest płatne dodatkowo. Zwiedzamy większość zabytków. Jest ich naprawdę sporo i są różnorodne. Bardzo podoba nam się meczet Juma (Piątkowy), na dziedzińcu którego jest mnóstwo rzeźbionych kolumn pochodzących nawet z X wieku. Przy wschodniej bramie (Polvon – Darvoza) najciekawszy dla nas jest XIX-wieczny pałac Tosh Hovli. Składa się on z dwóch skrzydeł. Jedno z nich ma niesamowity dziedziniec z dostępnymi krużgankami. W drugim rozmieszczenie pomieszczeń jest bardzo zawiłe co daje niezłą frajdę gdy się po nich chodzi. Niesamowity jest również minaret Kalta Minor (Niedokończony). Ta XIX-wieczna budowla miała być najwyższym minaretem w Uzbekistanie. Niestety jego fundator chan Mohammed Amin zmarł przed wcześnie i zaprzestano budowy. Kończymy zwiedzanie. Idziemy załatwić transport na jutrzejszy całodniowy wypad do fortec Elliq – Qala. Cena 70 USD za samochód z kierowcą. Idziemy jeszcze zobaczyć mury w świetle zachodzącego słońca. Naprawdę nieźle wyglądają. Plov na kolacje w restauracji naprzeciwko informacji turystycznej nie zachwyca.