W Taszkiencie wysiadamy przy stacji metra Olmozor. Musimy przejechać jedną linią metra z jednego końca na drugi. W stolicy Uzbekistanu są trzy linie metra. Jest to chyba najlepszy sposób poruszania się po tym mieście. Metro jest szybkie, tanie stacje są ładnie udekorowane i łatwo się w nim połapać. Bilet kosztuje 700 sum/os. I można jeździć na nim przesiadając się do woli. Stacje metra są mocno obstawione przez milicje. Jest to punkt strategiczny, bo służy także jako schron dla ludności. Dlatego turyści tacy jak my z plecakami są poddawani kontroli. Sprawdzają przeważnie tylko paszporty, ale zdarzyło się nam również że chcieli zajrzeć nam do plecaków.
Jedziemy więc metrem i wysiadamy na stacji Buyuk Ipak Yyli skąd chcemy złapać marszrutkę do Gazalkent, gdzie będziemy musieli załatwić taksówkę do Chimgan. Na postoju marszrutek jest sporo ludzi. Godzina jest popołudniowa i wszyscy wracają ze stolicy do swoich domów. Gdy podjeżdża nasza tłum się na nią rzuca i zostajemy tam gdzie staliśmy. Chwilę potem podchodzi gość i proponuje nam przejazd łączoną taksówką. Jedziemy i płacimy 5 000 sum/os. W Gazalkent mała konkurencja taksówkowa więc ceny takie średnie. Jedziemy w końcu i za całą naszą trójkę Matizem (ale Chevroletem nie jakimś tam Deawoo:)) płacimy 20 000 sum. Przejazd trwa niecałą godzinę przez ładny, górzysty teren. Chimgan leży w najbardziej na zachód wysuniętej części Tien Shanu.